Popular Posts

 

+

 

O poczcie, Facebooku i całej reszcie

Kiedy ostatnio złożyliście komuś życzenia na odległość nie korzystając z telefonu albo komputera? Kiedy, zamiast maila, krótkiej wiadomości tekstowej albo wiadomości na Facebooku, po prostu do kogoś zadzwoniliście lub wysłaliście zwyczajną kartkę pocztową albo list?

Smartfony, portale społecznościowe oraz to, że praktycznie cały czas jesteśmy "podłączeni" do internetu - wszystko to sprawiło, że z jednej strony bardzo łatwo możemy się ze sobą kontaktować, z drugiej - ta komunikacja z czasem stała się wyprana z wszelkich, poza emotikonami, emocji.

Parę miesięcy temu napisałem pierwszy od wielu lat list. Może nie był to do końca klasyczny list, zważając na jego długość i na to, że go nie wysłałem, tylko doręczyłem, ale już samo jego pisanie sprawiło, że wszystko odbierałem inaczej. Jaki papier będzie najlepszy? Zwykła koperta, czy niezwykła? Czym go napisać? Kaligrafować czy nie? :] Wiem, trochę wyolbrzymiam, ale… Naprawdę fajnie się czułem, mając wtedy takie dylematy, których prawie w ogóle nie mam korzystając z maila albo telefonu. Już niedługo czekają mnie kolejne.
Dlatego jeśli naprawdę Wam na kimś albo na czymś zależy, to następnym razem, przy dowolnej okazji zdobądźcie się na coś więcej niż wysłanie wiadomości.

Pora na Facebooka. Nie wiem dokładnie kiedy to się stało, ale całkiem niedawno zdałem sobie sprawę z tego, że Facebook zaczyna zajmować zdecydowanie za dużo miejsca w moim życiu. Zamiast spotkania w prawdziwym świecie, kontakty z przyjaciółmi i znajomymi zaczęły ograniczać się do sporadycznie wysyłanych wiadomości. Bezcelowe przeglądanie "ściany" i aktualności. Wrzucanie różnych dziwnych zdjęć, linków i piosenek. Nie wiem po jaką cholerę jest/było mi to potrzebne? Na pewno nie po to, żeby poczuć się lepiej przez to, że ktoś to doceni publikując swój komentarz albo klikając "Lubię to". A więc po co? Naprawdę nie mam w tej chwili zielonego pojęcia… Wiem tylko, że gdy przestałem to robić, nagle zacząłem mieć więcej czasu na wszystko to, co jest dla mnie o wiele ważniejsze. Z Facebooka powoli się wycofuję - będę dalej z niego korzystał, ale bardziej na zasadzie skrzynki pocztowej, do której zajrzę od czasu do czasu. Mój internetowy ekshibicjonizm ograniczę już tylko do bloga :]

Posłuchajcie tej piosenki. Jak Wam się nie spodoba, to nie chcę Was znać :)

Stay tuned.

3 komentarze:

  1. mnie jest łatwiej przez te wszystkie internetowe wynalazki, bo po prostu tak w realu paraliżuje mnie stres. nie patrząc w oczy łatwiej mi się do czegoś przyznać, coś komuś powiedzieć, niż tak na żywca. tylko szkoda, że czasem tylko takie netowe znajomości załatwiają sprawę wszelkich bolączek.
    a już nie mówię o czasie, który jest teraz tak bardzo cenny, a marnuje się go na cokilkuminutowe sprawdzanie, czy ktoś czegoś nie napisał/podesłał itd.
    ale wiesz co, od kiedy wróciłam do ludzi :P to jakoś tak na neta szkoda mi czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie nadal zjada stres, ale się nie poddaję i staram się z nim walczyć. Na razie jest remis :) Czasem powiedzieć coś tak na żywca jest lepiej. Bez owijania w bawełnę :]
    Fajnie, że wróciłaś - musimy bardziej zintegrować nasze pokoje kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. teoretycznie na żywca lepiej, ale też na żywca zwykle szybko uciekam :/ i gadam za szybko i za dużo pierdół, albo milknę całkiem jak grób :/
    ja się z powrotu cieszę bardzo! :D :D :D (zła wyrodna matka :P)

    OdpowiedzUsuń